Leena Krohn - "Tainaron" (fin. Tainaron, 1985), Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2008.
tłum. Sebastian Musielak
Trzydzieści listów bez odpowiedzi. Trzydzieści listów zakochanej kobiety. Trzydzieści listów... niektórzy mówią, że o mieście. Tak, o mieście. O mieście, do ktorego wyjechała i czeka na niego. Na tego, który nigdy nie odpowie, choć ona wciąż wierzy: "wstanę i znów się zobaczymy..."
Ona przepływa przestwór Okeanosu i trafia do miasta. I wszystko jest w nim obce. Tainaron. A w nim owady. Owady jak ludzie. Ludzie jak owady. Zapracowane jak pszczoły, pędzące jak mrówki, ulotne jak świetliki. Ale choć piękny jest Tainaron, choć pełen zieleni - to miejsce smutne i trudne do pojęcia. Królowa matka z wielkim odwłokiem, nieustannie wydająca na świat nowe pokolenia, płacze żewnie, a bohaterka, jak sama mówi "jest chora z tęsknoty".
I jedyna nadzieja w tym obcym, zimnym mieście, to kokon. Własny, ciemny, wilgotny. Przynoszący nadzieję, że znajdzie się w nim ukojenie. "Nie sądzę, by mi przeszkadzała ciasnota, bo kiedy się do środka wśliznę, stanie się przestronny jak noc." I potem już łatwo, instynktownie przepoczwarzy się. "Niektórzy zmieniają się niepostrzeżenie, pomału, inni - odwrotnie, lecz zmieniają się wszyscy." I choć pełna nadziei, mimo tęsknoty, choć wierzy, że może zmienić się w szczęśliwą rezydentkę Tainaronu, przepełnia ją chłód i rozpacz. Bo czuje się inna. Bo nie pojmuje świata wokół. Bo jej niepokój zdaje się nie mieć ukojenia. Nawet jeśli mówi o zieleni łąk - przebija się z pod tej iluzji zimna Finlandia i lęk kobiety, której przyszło tam żyć. I kochać.
Na okładce książki fragment recenzji "Publishers Weekly": "W Tainaronie nie ma wyraźnej granicy między językiem a muzyką, między niby-słowami a niby-dźwiękami, więc narratorka przemawia do wyobraźni, kreśli słodko-gorzki obraz nieśmiertelności w sposób piekniejszy i bardziej niepokojący, niż można to zrobić w jakimkolwiek języku." Jednak w książce nie ma zapowiedzianej polisensoryczności i wrażliwości, którą przypisuje się autorce. Choć zamysł książki jest niezwykle interesujący, fabuła szybko nuży. Jej metaforyzm zaciekawia tylko na początku, a niewystarczająca lekkość stylu sprawia, że poetyka książki staje się jakoby "naciągana". Gatunek science fiction został interesująco osadzony w rzeczywistości. Jednak w ostatecznym rozrachunku, książka przypomina zwykły romansowy banał.
Leena Krohn (ur. 28.02.1947) jest jedną z najciekawszych współczesnych pisarek fińskich, autorką często nagradzanych powieści i opowiadań fantastycznych dla dorosłych, a także książek dla dzieci, esejów i wierszy, tłumaczonych na wiele języków.