Mika Waltari - "Cztery zmierzchy" (fin. Neljä päivänlaskua, 1949),
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1970.
tłum. Kazimiera Manowska
Czy można schować własne serce w komodzie i zapomnieć o nim, lub przez nieuwagę zostawić je pod łóżkiem u przyjaciółki?
Tak, jeżeli jest się fabrykantem gwoździ i pisarzem w jednej osobie.
Jasne fińskie noce, a po nich przygnębiający powiew jesieni i magiczny napój na bazie koniaku, czynią również możliwym spotkania z dzikim kotem, dysputy z własnym psem i pogoń za nagimi pannami z jeziornej trzciny. Wszystko to, by zrozumieć siebie i przewrotną naturę miłości, a przede wszystkim, aby wyzwolić się wreszcie od ponagleń Egipcjan i najbardziej z nich upartego - Sinuhe
Fiński pisarz zaszywający się w letnim domku, by pracować, pobłażliwa, do bólu cierpliwa żona i córka o której życiu bohater nic nie wie. Baza fabuły przywołuje na myśl Kamienne pole. Czy konkluzje Waltariego zbiegają się ze spojrzeniem Tove Jansson?
Zobacz inne fińskie książki