6. października 2010 zakończono prace nad kontrowersyjnym projektem dotyczącym ustawowego zakazu żebrania w Finlandii. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie – mimo że za żebranie nie grozi kara pozbawienia wolności – jest ono zakazane w miejscach publicznych. Odkąd do EU weszły takie kraje jak Rumunia i Bułgaria, w Finlandii odnotowano znaczny wzrost liczby żebrzących osób na ulicach. Problem ten w szczególności dotyczy stolicy kraju.
Planowane zmiany dotyczą przepisów o porządku publicznym. Na mocy kodeksu karnego ścigane by było żebractwo zorganizowane, a pojedyncze osoby narażony by były na karę grzywny. Z przepisem zakazującym żebractwa, związane jest bezpośrenio przepisy dotyczące koczowania na ulicach oraz rozbijania obozowisk w miejscach publicznych, które w związku z powyższym wymagają rownież korekty. Rządowi eksperci chcą uzbroić policję w skuteczne instrumenty do prowadzenia śledztw przeciwko osobom podejrzanym o udział w przestępstwach powiązanych z żebraniem, takich jak handel ludźmi. Nowe przepisy mają też zahamować napływ do kraju imigrantów, którzy często są potem wyzyskiwani na ulicach.
Planowane zmiany wzbudziły sprzeciw rzeczniczki ds. mniejszości narodowych Evy Biadudet. Według niej projekt jest rasistowski i zmierza w kierunku dyskryminacji, a nie rzeczywistego rozwiązania problemu. – Poprawki godzą w równość obywatelską. Problem żebractwa dotyczy bowiem w głównej mierze Romów – mówi Biadudet. Może to tylko wzmóc uprzedzenia wobec Cyganów i nasilić antyromskie nastroje. Ustawie sprzeciwiają się też sami Romowie. W czerwcu reprezentacja 21 grup ich zrzeszających oświadczyła, że projekt zmian w prawie zrobi przestępców z ludzi ciężko doświadczonych przez los, których do żebrania popchnęła wyłącznie bieda. Tymczasem z badań wynika, że 57% Finów jest za delegalizacją żebractwa.
Rzeczpospolita