Muzeum Sztuki Współczesnej mieści się w charakterystycznym budynku o współczesnym designie, projektu Amerykanina Stevena Holla i istnije od 1998 roku. W Kiasmie znaleźć można sztukę współczesną od lat 60-tych XX w. Muzeum Sztuki Współczesnej w Helsinkach to miejsce, które naprawdę polecam. Wprawdzie muzeum sztuki współczesnej w niedalekim Espoo ma większe zbiory i zrobiło na mnie dużo lepsze wrażenie, Kiasma z pewnością jest łatwiej dostępna przeciętnemu turyście i tak czy inaczej rzeczywiście warto zarezerwować sobie chwilę na to miejsce.
Przy okazji nie sposób nie zauważyć pomnika konnego stojącego tuż obok budynku muzeum. Jest to marszałek Mannerheim - najbardziej wielbiony ze wszystkich fińskich przywódców. Pomnik stał przy głównej ulicy Helsinek (której nazwa pochodzi również od nazwiska marszałka) jeszcze zanim powstała Kiasma. Budowę muzeum opóźniły o dziesięć lat protesty kombatantów twierdzących, jakoby muzeum miało zbeszcześcić pamięć wielkiego wodza. Ciekawe, bo sam Mannerheim był zapalonym kolekcjonerem sztuki awangardowej swoich czasów.
No i już jesteśmy w zasadzie w ścisłym centrum Helsinek! Gdzie dalej? Powiedziałabym, że idąc w dowolnym kierunku, na pewno się nie zawiedziemy. Coś jednak trzeba wybrać. Zatem wedlug ustalonego planu... ruszamy w kierunku dworca. Warto zajrzeć na główną pocztę, która znajduje się dosłownie dwa kroki od Muzeum Sztuki Współczesnej. Na poczcie, jak wszędzie chyba w Finlandii, królestwo fińskiego wzornictwa - paczki Marimekko, znaczki z Muminkami, gadżety Aarikki - fińska sztuka użytkowa w pigułce. Zatem warto zajrzeć szczególnie jeśli nie ma się wiele czasu na dokładniejsze poznawanie fińskiej kultury.
Idąc dalej mijamy helsiński Dworzeć Główny, a przed nim Rautatientori, czyli plac dworcowy, gdzie zimą organizowane jest lodowisko miejskie. Na małym skwerku siedzi mój ulubiony Aleksis Kivi. Przecinamy plac i już jesteśmy u drzwi kolejnego punktu naszej wycieczki.