Daniel Katz - "Gdy dziadek do Finlandii na nartach szedł"
(fin. Kun isoisä Suomeen hiihti, 1969),
Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2005.
tłum. Sebastian Musielak
Powieść niejako historyczna, swym gatunkiem nie zachęciła mnie do czytania. Roztrząsanie przeszłości z ust Żyda zdawało się zwiastować ciężką, smutną i nieprzyjemną w swym wydźwięku lekturę.
A tu - niespodzianka! Książka lekka, wesoła i przyjemna. Okazuje się, że i w taki sposob można mówić o trudnej historii. Bohater z dozą dziecięcej prostoty opowiada o swojej rodzinie - Żydach fińskiego pochodzenia. Ta przewrotna forma opowieści dziwiącego się naiwnie dziecka stanowi szalenie intrygujące tło rozważań na temat historii.
Wschodnia i Północna Europa w opowieści Katza stanowią zaskakującą całość. Wszak dziadek Bennon wędruje z Rosji na północ niemalże dzisiejszą E67 . Podczas wojen fronty układały się tak, że w przypadkowy czasem sposób łączyły żołnierzy z różnych krajów. I tak w 1915 roku dziadek znalazł się na wojnie "gdzieś między Styrem a Bugiem". Tam kompan opowiedział mu historię o pięknym domu "zupełnie na granicy z Polską", gdzie granica przebiegała przez podwórze, "w wyniku czego mieszkałem w Rosji, a kiedy zachciało mi się srać, to musiałem przekraczać granicę, bo wychodek był w Polsce" - relacjonuje radośnie żołnierz.
I taka jest właśnie książka Katza - pełna humorystycznych anegdot z czasów tej czy innej wojny. Począwszy od życiorysu dziadka, poprzez ojca, opowiada wreszcie Katz o sobie - z całym bagażem historii i kultury, wpisanym w fiński patriotyzm wciśnięty w ramy judaizmu.
A wszystko to z blyskotliwym przymrużeniem oka.
Jeden z moich ulubionych fragmentów książki oddający w moim mniemaniu typowo fińskie podejście do świata:
"W 1942 roku w Berlinie opracowano plany "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". Hitler chciał, żeby Żydów z Finlandii przewieziono do Polski, do obozu koncentracyjnego w Majdanku. Finlandia miała wydać swoich Żydów, a w zamian otrzymać trzydzieści tysięcy ton zboża z Niemiec...
- Nad czym się tak zastanawiacie? - zapytał Himmler fińskich panów, którzy zaczęli się drapać po głowach. Jedni byli wstrząśnięci i urażeni, inni czuli silną pokusę... I wśród panów jest wiele różnych typów. W końcu postanowiono wyjaśnić gościowi zasady funkcjonowania fińskiej demokracji.
- Bo widzi pan, sznowny panie naczelniku policji, to wygląda u nas tak, że mamy tu parlament, który decyduje o tym podobnych sprawach... A zbiera się dopiero w listopadzie.
- Zwołajcie go zatem wcześniej - zaproponował Himmler.
- Niechże pan posłucha, szanowny panie... to byłoby akurat w tej chwili niebezpieczne, bo mogłoby doprowadzić do starć między partiami, i to właśnie teraz, kiedy jest wielka potrzeba, żeby rząd stał na jednym stanowisku, a za nim parlament, a za nim znowu naród...
- A skąd niby taka wielka potrzeba? - wysapał Himmler.
- No, to takie nasze powiedzenie, to zasadnicza część obrazu fińskiej demokracji... (...) Oczywiście, zasadniczo odnosimy się do waszej propozycji pozytywnie, ale w praktyce..."
P.S. W polskim wydaniu "Gdy dziadek do Finlandii na nartach szedł" znajduje się "literówka" w oryginalnym tytule książki. Śladami wydawnictwa poszli komentatorzy, przez których błąd jest powielany. Oryginalny tytuł książki to oczywiście "Kun isoisä Suomeen hiihti", a nie jak czytamy na okładce polskiego wydania "Kun isoisä Soumeen hihti". Na zdjęciu okładka fińskiego wydania książki z prawidłowym tytułem.
Daniel Katz urodził się w 1938 roku w Helsinkach. Z wykształecenia jest muzykiem i filologiem. Oryginalny fiński humorysta. Twórca powieści, opowiadań, słuchowisk i sztuk teatralnych. Grał na wielu instrumentach, uczył religii, wiercił tunele, pracował jako tłumacz. Daniel Katz to pierwszy żydowski autor piszący po fińsku. Z racji jego korzeni, interesują go irracjonalne zachowania dość zamkniętego, izolowanego społeczeństwa fińskiego na szerszym tle wydarzeń historycznych. Tragikomiczni bohaterowie opowieści Katza podróżują po całej Europie w czasie i przestrzeni, poszukując swoich korzeni - lub probując od nich uciec.
Daniel Katz zyskał uznanie publiczności i krytyki w latach siedemdziesiątych serią powieści. Pierwsza jego powieść z 1969 roku "Gdy dziadek do Finlandii na nartach szedł", jest przezabawną, jeżeli nawet nie do końca prawdziwą, historią rodziny autora, widzianą z perspekywy kilku pokoleń fińskich Żydów i ukazaną raczej w krzywym zwierciadle. W szerszym ujęciu jest to ironiczny rozrachunek z historią ojców i zarazem tragiczne w swojej wymowie - bo pokazane z diabolicznym humorem - świadectwo ich cierpień.
Zobacz inne fińskie książki