Dziś już oficjalnie wiadomo, że Fin Hannu Lepistö nadal będzie trenerem Adama Małysza.
Informację potwierdził dziś prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. - Z Hannu Lepistö już właściwie wszystko omówiliśmy - stwierdził. Żadnych szczegółów umowy jednak nie zdradził. - Na razie nie mogę powiedzieć na jakich warunkach będzie pracował Hannu Lepistoe. Podczas gali, która odbędzie się 27 marca zostanie wprowadzony aneks do umowy, która już funkcjonuje - tłumaczył Apoloniusz Tajner.
Już w piątek 19. marca, fiński trener Adama Małysza powiedział, że bardzo chciałby pozostać z "Orłem z Wisły" nie tylko na przyszły rok, ale i kolejne. Sekretarz generalny PZN - Grzegorz Mikuła oświadczył, że "podpisanie umowy to raczej tylko formalność".
Małysz współpracę z Finem podjął po raz drugi w karierze (po prawie rocznej przerwie) w styczniu 2009 roku. W zakończonym sezonie sięgnął po dwa srebrne medale igrzysk olimpijskich w Vancouver, w Pucharze Świata uplasował się na piątej pozycji, a w mistrzostwach globu w lotach był czwarty.
Lepistoe wyjawił, że przed kolejnym sezonem trzeba będzie przede wszystkim popracować nad sprzętem Adama Małysza. - Wiązania, na których skacze Ammann nie są najlepsze dla Adama. Musimy wypracować swój system i poszukać najlepszych rozwiązań. W Planicy wypróbowaliśmy już pierwszą wersję i jest dobra, ale nie idealna. Lato będzie od tego, by testować nowości. Nie tylko wiązania, ale także kombinezony - zapowiedział. W maju FIS podejmie decyzję, czy w kolejnym sezonie nie skrócić skoczkom nart. - Nie wiem jaki będzie miało to wpływ na odległości, czy technikę skakania. Nie będziemy czekać na FIS i już w kwietniu rozpoczniemy badania, które nam odpowiedzą na pytanie, co to dla nas może znaczyć - powiedział Lepistö.