Fińskie spojrzenie wstecz nie bierze się znikąd. Finowie mają bardzo wysokie poczucie dumy narodowej, przekonanie, że to co fińskie, jest najlepsze. Dlatego nawet superkolorowy Kubuś Puchatek nie jest w stanie pokonać w popularności wszechobecnych Muminków. Fińskie Muumi powstały w 1945 roku pod piórem Tove Jansson i bezzmiennie goszczą w sercach fińskich dzieci kolejnych pokoleń. I nie tylko dzieci – gadżety, naczynia, ręczniki etc. z podobizną Muminków kosztują naprawdę dużo. Nikt się przeciwko temu nie buntuje, bo "przecież to Muminki".
Generalnie to co fińskie, jest w Finlandii numer jeden. To fantastyczne, że naród uciskany przez stulecia – a to ze strony Szwedów, a to Rosjan – wypracował tak wysokie mniemanie o sobie, a jednocześnie tak wiele elementów kultury, które go identyfikują będąc niepowtarzalnym, po prostu "naszym". W Polsce tak bardzo obrzydła nam tosamość produktów (któż nie miał w dużym pokoju meblościanki typu "puszcza"), że dziś pławimy się w różnorodności, rozkoszując się możliwością wyboru. W Finlandii – zupełnie odwrotnie. Ich wyborem jest brak wyboru. Początkowo nie mogłam tego pojąć. Wchodzę do toalety w biurze, w domu, w drugim domu, w sklepie… co jest?? – wszystkie muszle klozetowe tej samej firmy, takie same szafki na ścianie, identyczne mydło w płynie. – Pewnie była jakaś wielka promocja w budowlanym hipermarkecie w tej okolicy – myślę sobie. Ale nie. Okazało się, że byłam w błędzie. Więcej – dowiedziałam się, że ta "tosamość" dotyczy w zasadzie wszystkich produktów. No bo skoro coś jest dobre, fińskie, wszyscy Finowie tego używają, no to nad czym się tu zastanawiać.
Po co kupować inny samochód niż Volkswagen, czy Toyota (w zależności od zamożności)? Przecież skoro wszyscy Finowie nimi jeżdżą, to znaczy, że są najlepsze na te warunki. Po co kupować sedes innej firmy. Kupując ten, co wszyscy, nie będzie problemu z częściami zamiennymi. Jakie proste. Po co kupować mydło obcej, nieznanej firmy, skoro wszyscy używają tego – przecież jest najlepsze i najtańsze. Laczki fińskie drogie? – no, ale są przecież tego warte! – są najlepsze. Wszyscy to wiedzą – dlatego je noszą.
Taki sposób myślenia tworzy fiński porządek i użyteczność. Widać to w skali mikro i makro. Schowane szczelnie w lasach fabryki – zgrabne skrzyneczki nieszpecące krajobrazu (eleganckie i funkcjonalne). Jednakowe, białe meble kuchenne w każdym domu, czy biurze. To chyba jednak nie tylko funkcjonalność. Myślę, że przyczyny bieli fińskich mebli należy szukać głębiej - to kolor śniegu bezkresnej Laponii. To kolor fińskich myśli i marzeń. Biel pojawia się w fińskiej sztuce. Czasem zupełnie niespodziewanie, choć przecież tak po prostu. Bo czyż nie hołdem dla bieli jest elegancka seria naczyń Kaja Francka? Każda filiżanka to kolejny płatek śniegu, do bezkresna Północ.
<< poprzedni artykuł | następny artykuł >>