Atmosfera Laponii jest stonowana jak jej kolorystyka. Nawet największe atrakcje turystyczne na miarę międzynarodową, nie mają w sobie krzykliwości Disneylandu. Napapiiri to siedziba Świętego Mikołaja.
A tam – komercja w czystej postaci. Aż dziwne, że to tu możliwe. Kilka kilometrów za Rovaniemi, na kole podbiegunowym powstały dwa obowiązkowe punkty dla zwiedzających. Pierwszy – to Wioska Świętego Mikołaja. A w niej lodowy zamek z atrakcjami dla dzieci i zimnymi, oj bardzo zimnymi drinkami w lodowych szklankach dla dorosłych; mnóstwo sklepów z zabawkami i pamiątkami (na zapleczu Fabryki Zabawek Świętego); przejażdżki saniami ciągniętymi przez ospałe reny; no i oczywiście główny punk programu – Poczta Świętego Mikołaja.
Zorza polarnaZorza polarna (łac. aurora borealis) w Finlandii nazywane Północnym Światłem... |
Święty Mikołaj z czekoladyWizyta Świętego Mikołaja w Warszawie... |
| |
List do Świętego MikołajaKażdy może wysłać list do prawdziwego Świętego Mikołaja... |
ŚwiętaJak się świętuje w Finlandii... |
Tu można zamówić kartkę od Mikołaja na Gwiazdkę (tak, tak – Mikołaj też pisze do dzieci!), wysłać pocztówkę z podobizną Świętego sygnowaną specjalnym znaczkiem pocztowym i stemplem potwierdzającym wyjątkowe miejsce wysłania przesyłki. A miejsce – owszem – niezwykłe. Klientów obsługują prawdziwe elfy (zwróć uwagę na sterczące uszka), a i na zaplecze warto się wśliznąć. Tu, gdzie skwierczą w kominku brzozowe polana, przy biurku siedzi sam Święty Mikołaj. Czyta kolorowe listy pisane niewprawnymi jeszcze rączkami na całym świecie, i zbiera smoczki (o co chodzi?). Na podłodze czekają cierpliwie skrzynki ze świeżą korespondencją. Posegregowane według kraju dziecięce marzenia (oj, co tak mało z Litwy, Łotwy i Estonii, że wystarczy wspólny pojemnik!), czekają na spełnienie. A na ścianie – nie żartuję! – pisany na korze brzozowej w 2000 roku, list od polskich chłopców z Prabut. Stąd wiem, że Mikołaj darzy nas – Polaków, szczególną sympatią.
A kto jeszcze nie ma dość – podąża około kilometr w kierunku Rovaniemi do Groty Świętego Mikołaja. Bo nie tylko Święty pracuje – tu podobno mieszka. Jeszcze tylko zawiły parking wśród śnieżnych pagórków, i już witają wędrowców kolorowe lodowe rzeźby przykucnięte między drzewami, u wejścia do jaskini. Jak światełko w tym tunelu – na końcu migocze wielka choinka i tylko piękna muzyka wskazuje dokąd zmierzać. I warto było, bo u stóp bożonarodzeniowego drzewka elf gra na flecie poprzecznym. Istna magia! A elf najprawdziwszy w świecie! Skąd wiem? – Sprawdziłam, ale o tym opowiem innym razem. Z bilecikiem za 25 € znów rozrywki dla dzieciaków: "Pociąg czterech pór roku", "Pokój hobbystyczny", "Widowisko zorzy polarnej", "Szkoła elfów", "Piekarnia bożonarodzeniowych pierników", Lodowa galeria" i gwóźdź programu – wyczekiwana przez wszystkie dzieciaki fotografia z Prawdziwym Świętym Mikołajem! Ponadto oczywiście sklep z pamiątkami, restauracja i lodowy bar. Ale tłumów – o dziwo! – nawet tu, nie ma.
Wiem, że tłum, to pojęcie raczej nie znane w kraju o zaludnieniu 15,5 osób/km² (to 10x mniej niż w Polsce!). Większość turystów zresztą to nie Finowie. Roi się tu raczej od Azjatów. Można zatem spokojnie powędrować po swego rodzaju centrum handlowym, gdzie oprócz wszystkiego co kojarzy się z Bożym Narodzeniem, znajdziemy tu wyroby fińskiego rękodzieła: piękne noże z rękojeścią wykonaną z rogów renów, łosi i drzewa brzozowego (od kombinacji m. in. zależy cena), zwane w Polsce "finkami", a w Finlandii puukko. Na uwagę zasługują filcowe kapcie w wersji tradycyjnej i bardziej nowoczesnej (z gumową podeszwą), bezkonkurencyjnie cieple na największe nawet mrozy. Charakterystyczne są też kubki brzozowe wykonane z jednego kawałka drewna, skóry reniferów, otwieracze do butelek z rogów reniferów, i wiele wiele innych pamiątek, kojarzących się z tym miejscem – mniej lub bardziej tandetnych.
<< poprzedni artykuł | następny artykuł >>