Lecz nie tylko na północy kraju zdarza się śnieg. Niemało go spada również na południu. Mam tu na myśli zimę oczywiście. Bowiem – jak zdradził mi pewien rodowity Fin – Fińskie lato jest fajne, głównie dlatego, że jest wtedy mało śniegu. Ze śniegiem wiąże się taki problem, że gdy pada w miejscach zamieszkałych jednak przez ludzi, trzeba go usunąć. A pamiętać nam trzeba, że nawet zimą fińskie drogi, to drogi naprawdę dobre. Żeby jednak stało się to faktem, należy je odśnieżyć.
I tu – ciekawostka. Nie wierzę w przypadki, a tak się składa, że wszystkie pługi śnieżne jakie w Finlandii widziałam, prowadzili specyficzni mężczyźni. Co w nich szczególnego? Ano jadę sobie skoro świt. Ciemno. Śnieg sypie. A tu zza zakrętu wyjeżdża niemalże w podskokach taki "Walle". Wjeżdża to cudo na parking. Śnieg po kolana, a ten zapier..la jak mały robocik w tą i z powrotem w tempie gdzieś tak 50km/h na tej małej przestrzeni, jakimś cudem wyrabiając się na zakrętach między samochodami. I tak za każdym razem. Nie spotkałam pługu śnieżnego, który snułby się powili , "z dostojeństwem" polskich odśnieżarek.
Trzeba jednak przyznać, że fiński naród jednak spokojniejszy znacznie od polskiego. Gdy tak już się zdarzy, że służby porządkowe nie zdążą na czas z odśnieżaniem, a sypie tak, że widoczność na drodze sięga zera, fińscy kierowcy potrafią dostosować prędkość jazdy to tak zwanych "warunków panujących na drodze", nawet jeżeli wymagają one jazdy z prędkością 20km/h.
<< poprzedni artykuł | następny artykuł >>