Mimo, że Finlandia jawi się jako jeden z krajów dobrobytu, światowy kryzys nie ominął fińskiej gospodarki. Finowie jeszcze kilka miesięcy temu byli na skraju bankructwa. Recesja w tym kraju dała się odczuć najsilniej spośród wszystkich krajów należących do strefy euro. W 2009 roku PKB spadł o 8%, a bezrobicie w Finlandii sięgnęło 10%. W połowie 2009 sytuacja finskich przedsiębiorstw stała się naprawdę ciężka. Nastąpiły zwolnienia, a dług publiczny na skutek planowanego finansowania przedsięwzięć antykryzysowych urósł do 45%.
Statystyki statystykami, mi jednak bardzo spodobało się to, czego dowiedziałam się od znajomych Finów. Popularną praktyką w dobie fińskiego kryzysu, było - zamiast zwolnień - wysyłanie pracowników na przymusowe urlopy. W ten sposób nie siedzieli bezczynnie w biurach, kiedy firmy nie miały tyle zamówień co zwykle. Wiem też, że część pensji takiego pracownika opłacało państwo, co w znacznym stopniu odciążało zagrożone bankructwem firmy. W ten sposób udało się przeczekać kryzys, by po kilku miesiącach, stopniowo wracać do normalnego trybu pracy.
Godnym zachwytu, i zaskakującym było zachowanie samych Finów. Nie przejmując się czarnymi scenariuszami ekonomistów, zaczęli kupować mieszkania i samochody, co w naturalny sposób ożywilo fińską gospodarkę.
Obecnie najsilniejszy wzrost zamówień - 37%, dotyczy produkcji papieru oraz wyrobów papierowych. W przemyśle tekstylnym zanotowano wzrost zamówień o 22,4%, a w metalowym o 17,6%. Zgodnie z diagnozą Centrum Badawczego Zatrudnionych (PT) w 2011 roku należy się w Finlandii spodziewać poprawy stanu zatrudnienia. Zgodnie z prognozami PT, na rynku powstanie 30 tys. nowych miejsc pracy, głównie w sektorze usług. W przemyśle nie pojawią się nowe miejsca pracy, lecz dojdzie do anulacji przymusowych urlopów.
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego dotyczącymi eksportu w drugim kwartale 2010 roku, w fińskiej gospodarce nastąpił najsilniejszy wzrost od 2006 roku. Prognozy podają, że w tym i przyszłym roku wzrost gospodarczy w Finlandii wyniesie nawet 3,7%. Wygląda na to, że Finowie wrócą na swoje miejsce w strukturze gospodarczej krajów UE. I to na medalowe miejsce, chociaż jeszcze kilka miesięcy temu wróżono im krach podobny do tego, jaki nastąpił w Grecji. Finlandia zaskakuje - również ekonomistów!
Na podstawie: Dariusz Rembelski - Manager's Life Nr 6(11) grudzień 2010 - styczeń 2011