Fińskie kino przestaje się już kojarzyć z ciężką atmosferą, powolną akcją i glęboką fabułą. Coraz częściej pojawiają się bowiem w fińskiej kinematografii lekkie, romantyczne komedie, do których tak dobrze przyzwyczaja widza kino hollywoodzkie. W 2009 roku powstały w Finlandii co najmniej dwa takie filmy. Co ciekawe, oba we współpracy z Niemcami.
Pihalla", czyli "Plac zabaw" opowiada historię młodej matki - Niemki. Mąż Laury dostaje pracę w Finlandii. Małżeństwo wraz z małą córeczką, przeprowadza się na rok do Tampere. Okazuje się, że nowa praca, pochłania niemal w stu procentach czas i uwagę Arto. Laura, zupełnie zagubiona w obcej kulturze, odnajduje wreszcie przyjaciół w klubie samotnych matek.
Zaskakujące jest, jak dla potrzeb lekkiej fabuły, Finowie utwierdzają stereotypy na temat samych siebie: sąsiedzi, którzy nie otwierają drzwi obcym, mają tu obrazować typowych mieszkańców Finlandii. Scenka co najmniej przesadzona, szczególnie, że Finowie w dalszej części filmu, są już diametralnie inni - otwarci dla emigrantki. Ale przyjmijmy, że tego wymaga gatunek - romantyczna komedia. I jako taka "Pihilla" to dobry film - lekki, optymistyczny, z radosnym zakończeniem. Stwarza też możliwość nauczenia się kilku nowych słów po fińsku, a przynajmniej jednego